![]() |
fot. @soulkitchen_eveningwine |
Burrito to potrawa, która w Polsce nie jest szalenie popularna. Właściwie dziwi mnie fakt, że tradycyjne danie kuchni meksykańskiej nie przyjęło się u nas tak powszechnie, jak chociażby tortille typu kebab podawane w każdym narożnym fast foodzie. A przecież dobrze zrobione meksykańskie burrito bije na łeb na szyję bogactwem doznań smakowych tureckie kebsy - potwierdzi to każdy, kto kiedykolwiek porównywał obie opcje.
Wspomnieliśmy już, że burrito to sztandarowa wręcz potrawa kuchni meksykańskiej. Jeśli więc chcesz kiedyś uważać się za meksykańskiego wyjadacza, wypadałoby wiedzieć z czego składa się to owiane wielką tajemnicą danie. W skrócie: tortilla. To jest główny składnik, bez którego nie ma burrito. Nie ma mowy o żadnych zamiennikach. Tylko pszenna tortilla (nie kukurydziana!) pozwoli nam stworzyć prawdziwy meksykański klimat na talerzu. Najlepiej zadbać o to, by była to tortilla wysokiej jakości (niektóre najtańsze opcje mają nieprzyjemny posmak, który dla mnie jest strasznie irytujący).
Tortilla to powłoka zewnętrzna, która kryje w sobie duszę naszego burrito. Co się na nią składa? Czego tylko zapragniesz. Jak świat długi i szeroki, tak różne farsze się praktykuje. Najbardziej tradycyjny to chyba mięso, ryż i fasola. Różne wariacje przewidują jednak wzbogacenie farszu o salsę, sałatę, pomidory, ser, śmietanę, kukurydzę - co kto lubi.
Nie wystarczy tylko zawinąć przygotowanego farszu w tortillę. Konieczne jest specjalne wykończenie naszego meksykańskiego dania poprzez grillowanie. Jednak z umiarem, chcemy nadać naszemu burrito charakteru, nie zrobić z niego twarde i spalone coś. Opcją alternatywną jest też podgrzanie na parze przygotowanej potrawy. Celem obu zabiegów jest tak naprawdę uczynienie burrito lepszym w odbiorze. Ma być miękkie i dobrze zwinięte, tak aby przy jedzeniu farsz nie wypadał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz